Do tego celu nadają się różnej wielkości puszki. Ja użyłem po brzoskwiniach.
Trzeba wyciąć w niej otwór do wrzucania drewna i z drugiej strony tzw. komin żeby zapewnić odpowiedni ciąg.
Następnie gwoździem lub szpikulcem robimy dwa rzędy dziurek na ściankach i od spodu.
kubek jest postawiony na dwóch gwoździach, można je wkładać w dziurki na różnej wysokości, dzięki temu mamy regulacje wysokości naczynia.
Na "kuchence'' tego typu można w miarę szybko zagrzać wodę (mój wynik to 0,5l w 8 min), ale nadaje się również do innego gotowania (na zdjęciach poniżej podgrzewam kiełbaskę). Jej wadą jest brudzenie naczyń, lecz patrząc na zerowe koszty wykonania i paliwa mi to nie przeszkadza.
Kuchenka w akcji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz